Przejdź do głównej zawartości

Mitch Albom - Pięć osób, które spotykamy w niebie, czyli piękna ostania podróż.



Recenzja książki z kategorii literatury współczesnej.

Tytuł oryginału - The five people you meet in heaven
Data wydania - 2008 (data przybliżona)
Liczba stron - 200

Kategoria literatura - współczesna

Wyruszająca książka opowiadająca o czymś tak prozaicznym, a zarazem niezwykłym, jak śmierć. Opowieść zabiera nas w podróż, pokazując całe życie, które jest naszpikowane emocjami, takimi jak radość i smutek. Jest to niezwykła opowieść o śmierci i życiu, o sztuce wybaczenia innym i sobie, o porażce, utracie i miłości. Jest to obowiązkowa lektura dla każdego człowieka.
Gdy stary konserwator lunaparku umiera w wypadku, zanim jego dusza uda się na upragniony odpoczynek, musi poznać pięć osób, aby dowiedzieć się, dlaczego jego życie było akurat takie, bo nic nie dzieje się bez przyczyny.

Kilka słów wstępu

Nad tą książką można byłoby rozpisywać się w nieskończoność. Opisując raz za razem każde z pięciu osób, które zostały przedstawione, jako przewodnicy.
Jest to przepiękna powieść dla ludzi, którzy jak główny bohater, mają nieprzebaczenie w swoim sercu. Dla tych, którzy nie potrafią zrozumieć dlaczego ich życie właśnie tak wygląda. Dla wszystkich tych, którzy, no właśnie, moim zdaniem dla każdego z nas.

 Umieranie

Czy zastanawiamy się nad sensem życia. Podejrzewam, że nie raz nam się to zdarzyło. I jaka by nie była odpowiedź na to pytanie, zawsze na końcu każdego życia jest śmierć.
Ta książka potrafi wyciągnąć z nas odpowiedź na pytania, które skrzętnie upchnęliśmy pod dywan. Robi to subtelnie i delikatnie, ale dość bezpośrednio. Więc, jaki jest sen Twojego życia?

Wdzięczność

Temat wałkowany od jakiegoś czasu, a nadal nie przepracowany do końca. Powieść pokazuje nam jak wiele rzeczy wydarzyło się tylko po to, aby nasze życie wyglądało tak, jak wygląda dziś. Czy potrafisz przyjąć postawę wdzięczności za dziś, za jutro, a co najtrudniejsze za wczoraj.

Autor zabiera nas w podróż po wnętrzu własnej psychiki, odkrywając, te rzeczy, które uważaliśmy za zamknięte. Przepiękna powieść o życiu i śmierci, która każdy z nas będzie mógł odnieść do siebie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Joanne Kathleen Rowling, Harry Potter, czyli co powiecie o mieszkaniu w stylu Hogwartu.

Kto w dzieciństwie nie marzył, aby dostać list ze Szkoły Magii i Czarodziejstwa? Ok, może nie w dzieciństwie, ja czekam do teraz 😊 . Gdy byłam mniejsza a o translatorze Google nikt jeszcze nie słyszał, moim największym zmartwieniem było, jak ja zrozumiem nauczycieli, jak mój angielki tak kiepsko stoi? Teraz to już żaden problem, ale listu nie ma do dziś. Nie tracąc nadziei, możemy podsycać naszą magiczną atmosferę dodatkami, które są rodem z filmów o Harrym Potterze, kto wie, może faktycznie pochodzą z Hogwartu, w końcu uczelnia też musi na czymś zarabiać. Serce domu jest w kuchni. Ale nie tylko w kuchni. Salon z kominkiem jest również oblegany, szczególnie podczas jesiennych wieczorów. Więc, jak sprawić, żeby nasi goście poczuli się jak w jednym z salonów domu Grifindora? Oczywiście najlepiej by było kupić meble, które pasują do charakteru zamczyska lub zamienić obłożenie ścian, najlepiej na cegłę ozdobną. Gdy nie chcemy ponosić takich kosztów, wystarczy parę magicznych do

Recenzja książki dziecięcej. Tajemniczy ogród - Frances H. Burnett, czyli książka wcale nie o ogrodzie.

Dziś na blogu Książki Agi, będziemy się przyglądać opowiadaniu o tajemniczym tytule, tak tajemniczym jak sam ogród. Ten opis lektury jest ciekawy ponieważ, książka z pozoru opowiada o małej dziewczynce, która po śmierci rodziców trafia do starego domu, swojego wujostwa. Tam poznaje swojego kuzyna jak i tytułowy tajemniczy ogród. Ale czy o tym naprawdę jest książka? Niechciane dziecko. Mery Lenox, bo właśnie o niej mowa, od urodzenia była niechcianym dzieckiem. Moim zdaniem słowa: niechciane dziecko są zbyt trywialne. Bardziej była człowiekiem, który nie powinien istnieć, najlepiej gdyby istnieć przestała. Podejrzewamy, że była wpadką próżnej marki z wysoko postawionym w amii ojcem. Matka jej nie chciała, więc dała ją w ręce opiekunki. Ta nie potrafiąc znaleźć złotego środka, między wychowaniem dziecka, a służeniu białym ludziom, rozpuściła małą Mery. Chciałabym zauważyć, że ojciec dziecka również się nim nie interesował. Nawet gdy jej rodzice umierali, nie wspomnieli n

Mari Jungstedt - Słodkie lato, czyli książka pusta w środku.

Dziś zajmę się recenzją książki Słodkie lato, skandynawskiej autorki kryminałów Mari Jungstedt. Czy mieliście kiedyś taką sytuację, że książka miała sporo stron, ale tak naprawdę, jeśli mielibyście streścić fabułę, to spokojnie zamknęlibyście się w kilku zdaniach? Mnie najbardziej zastanawia to, co zajęło aż tyle stron? Książka jest piątą z kolei historią Inspektora Anders Knutasa. Na szczęście, książki nie łączą się w sposób szczególny, więc bez problemu można je czytać nie po kolei. Ja na przykład zaczęłam od piątej. 😊 Upalne lato (nawet słodkie), ściąga tłum turystów. Podczas beztroskiego czasu nad wodą, dochodzi do makabrycznego zdarzenia – morderstwa. Tak się wydarzyło, że inspektor Anders Knutasa jest w tym czasie na urlopie. Gdy z niego wraca, aby pomóc w śledztwie, dochodzi do kolejnej zbrodni. Tytuł Oryginału - I Denna Ljuva Sommartid Data Wydania - 16 Listopada 2017 ISBN - 9788311151529 Liczba Stron - 302 Kategoria - Kryminał Język -Polski Cykl: