Przejdź do głównej zawartości

Recenzja książki Spowiedź polskiego kata - Jerzy Andrzejczak, czyli o czym naprawdę jest ta książka.



Książka jest dokumentem opowiadającym o karze śmierci. Autor zabiera nas w podróż przez wieki. Skaczemy z państwa do państwa i podróżujemy w czasie, poznając metody kary śmierci oraz osoby z nią związane, w tym ostatniego polskiego kata.

Data Wydania - 27 Sierpnia 2018
Liczba Stron - 272
Kategoria - Literatura Faktu
Język - Polski

Ile spowiedzi w spowiedzi.

Niech was nie zmyli tytuł. Do spowiedzi nie doszło. W książce, o samym polskim kacie, jest z resztą bardzo niewiele. Nie wiem osobiście skąd ten tytuł, skoro ostatni polski urzędnik Spraw Wewnętrznych zajmujący się straceniami wypowiada się może na 50 stronach.
Dlaczego jest tak mało wypowiedzi samego zainteresowanego? Moim zdaniem jest to spowodowane tym, że ostatni polski kat nie ma za dużo do powiedzenia. Po prostu. Taka praca, takie prawo i tyle, ktoś to przecież musiał robić. Nie ma tu skuchy czy emocjonalnych wywodów.

Nie dla ludzi o słabych nerwach.

Powieść oprócz opisu polskich straceń, zaciąga nas w opowieść o historii katów. Zaczynamy od samego początku powstania tej instytucji. Autor nie szczędzi nam opisów kreatywnych tortur sięgamy po fragmenty mówiące o spalonych ludziach na krześle elektrycznym jak i po historię powstania gilotyny. W tej pozycji uganiamy się za czarownicami i palimy je żywcem na stosie oraz stajemy wraz z plutonem egzekucyjnym w amerykańskich więzieniach.

Garść faktów.

Autor przedstawia nam również suche fakty, które da radę przeczytać bez obrzydzenia. Poznajemy daty pierwszych i ostatnich egzekucji, zdania uczonych na temat słuszności takiej kary, jaki i liczy dotyczące osób straconych i uniewinnionych po wykonaniu egzekucji.
Moim osobistym zdaniem książka nie jest spowiedzią i nie bardzo dotyka polskiego kata. Jest dla ludzi, którzy lubią historyczne ciekawostki oraz kochają krwawe sceny.
Jest to olbrzymi zlepek informacji na temat katów i straceń, który ciągnie się o czasów rzymian po dziś dzień.

Jak dla mnie 6/10

Za możliwość przeczytaniu dziękuję wydawnictwu: 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Joanne Kathleen Rowling, Harry Potter, czyli co powiecie o mieszkaniu w stylu Hogwartu.

Kto w dzieciństwie nie marzył, aby dostać list ze Szkoły Magii i Czarodziejstwa? Ok, może nie w dzieciństwie, ja czekam do teraz 😊 . Gdy byłam mniejsza a o translatorze Google nikt jeszcze nie słyszał, moim największym zmartwieniem było, jak ja zrozumiem nauczycieli, jak mój angielki tak kiepsko stoi? Teraz to już żaden problem, ale listu nie ma do dziś. Nie tracąc nadziei, możemy podsycać naszą magiczną atmosferę dodatkami, które są rodem z filmów o Harrym Potterze, kto wie, może faktycznie pochodzą z Hogwartu, w końcu uczelnia też musi na czymś zarabiać. Serce domu jest w kuchni. Ale nie tylko w kuchni. Salon z kominkiem jest również oblegany, szczególnie podczas jesiennych wieczorów. Więc, jak sprawić, żeby nasi goście poczuli się jak w jednym z salonów domu Grifindora? Oczywiście najlepiej by było kupić meble, które pasują do charakteru zamczyska lub zamienić obłożenie ścian, najlepiej na cegłę ozdobną. Gdy nie chcemy ponosić takich kosztów, wystarczy parę magicznych do

Recenzja książki dziecięcej. Tajemniczy ogród - Frances H. Burnett, czyli książka wcale nie o ogrodzie.

Dziś na blogu Książki Agi, będziemy się przyglądać opowiadaniu o tajemniczym tytule, tak tajemniczym jak sam ogród. Ten opis lektury jest ciekawy ponieważ, książka z pozoru opowiada o małej dziewczynce, która po śmierci rodziców trafia do starego domu, swojego wujostwa. Tam poznaje swojego kuzyna jak i tytułowy tajemniczy ogród. Ale czy o tym naprawdę jest książka? Niechciane dziecko. Mery Lenox, bo właśnie o niej mowa, od urodzenia była niechcianym dzieckiem. Moim zdaniem słowa: niechciane dziecko są zbyt trywialne. Bardziej była człowiekiem, który nie powinien istnieć, najlepiej gdyby istnieć przestała. Podejrzewamy, że była wpadką próżnej marki z wysoko postawionym w amii ojcem. Matka jej nie chciała, więc dała ją w ręce opiekunki. Ta nie potrafiąc znaleźć złotego środka, między wychowaniem dziecka, a służeniu białym ludziom, rozpuściła małą Mery. Chciałabym zauważyć, że ojciec dziecka również się nim nie interesował. Nawet gdy jej rodzice umierali, nie wspomnieli n

Aneta Zamojska - Uśmiech J., czyli o czym jest ta książka?

Recenzja książki z kategorii literatury obyczajowej. Książka opowiada o losach Marty, której życie nie oszczędza. Przez koleje losu ciągle musi się zmagać z przeciwnościami, które burzą, za każdym razem, jej dotychczasowe życie. Ponoć to los piszę najlepsze scenariusze, a ten jest naprawdę dobry. Data Wydania - 12 Grudnia 2017 Liczba Stron - 252 Kategoria - Literatura Obyczajowa I Romans Główny (nie) bohater Mi osobiście ciężko było przebrnąć przez tę książkę z tego powodu, że nie polubiłam głównej bohaterki. Dla mnie była zarozumiała, próżna i na swój sposób, po prostu głupia. Często główni bohaterowie są tymi najczarniejszymi, ale za coś zawsze ich kochamy najbardziej. Tu było odwrotnie. Marta była pozytywnym bohaterem, którego nie dało się za nic lubić. Grafomania Zwrotów akcji było tysiąc. Co najgorsza, było widać, że to jest po prostu na siłę. Nie mam o czym napisać - to kogoś uśmiercę. Kończy mi się wątek – pach, ta jest w ciąży. Historia tak naciągana