Przejdź do głównej zawartości

Recenzja książki dziecięcej. Tajemniczy ogród - Frances H. Burnett, czyli książka wcale nie o ogrodzie.


Dziś na blogu Książki Agi, będziemy się przyglądać opowiadaniu o tajemniczym tytule, tak tajemniczym jak sam ogród. Ten opis lektury jest ciekawy ponieważ, książka z pozoru opowiada o małej dziewczynce, która po śmierci rodziców trafia do starego domu, swojego wujostwa. Tam poznaje swojego kuzyna jak i tytułowy tajemniczy ogród. Ale czy o tym naprawdę jest książka?


Niechciane dziecko.

Mery Lenox, bo właśnie o niej mowa, od urodzenia była niechcianym dzieckiem. Moim zdaniem słowa: niechciane dziecko są zbyt trywialne. Bardziej była człowiekiem, który nie powinien istnieć, najlepiej gdyby istnieć przestała. Podejrzewamy, że była wpadką próżnej marki z wysoko postawionym w amii ojcem. Matka jej nie chciała, więc dała ją w ręce opiekunki. Ta nie potrafiąc znaleźć złotego środka, między wychowaniem dziecka, a służeniu białym ludziom, rozpuściła małą Mery. Chciałabym zauważyć, że ojciec dziecka również się nim nie interesował. Nawet gdy jej rodzice umierali, nie wspomnieli nawet słowem, że ktoś powinien się nią zająć.

Gdzie ten diabeł?

Mary została przewieziona do swojego wuja w Hrabstwie Yorkshire, i tam, i tam w sumie nic. Zaczyna się sama ubierać, nie kaprysi za dużo, jest w sumie, dość normalnym dzieckiem, które cierpi na chroniczną nudę. Poznaje ogrodnika, dla którego jest grzeczna i uprzejma. Również dla swojej pokojówki jest milsza i grzeczniejsza niż na to wskazują obecne maniery.

Dziecko, które powinno umrzeć.

Tu następuję zwrot akcji powieści, ponieważ Mary poznaje Colina, swojego kuzyna. Chłopiec, tak jak ona jest niechciany od urodzenia. Jego matka zmarła młodo a ojciec z powodu podobieństwa syna do matki, nie chce go widzieć. Przypomina mu jedynie o cierpieniach. Sytuacja dość chora. Colin jest rozpieszczonym i hipochondrycznym samarkaczem, dodatkowo nie wychowanym, ale na miłość Boską, jaki ma być jeśli nikt go nigdy nie wychowywał a o miłości już nie mówiąc. Płaci wysoką cenę, tylko za to, że ma oczy podobne do matki.
Colin, wiele razy słyszał jak cała służba życzy mu śmierci. Jak to musiało się odbić na psychice dziecka, które ma zaledwie dziesięć lat? Chłopiec z niecierpliwości wyczekuje na swój koniec, jako uwolnienie od ciągłego bólu i swojego kalectwa. Oczywiście Colin nie jest kaleką, a ból jest raczej wyimaginowany.

Nadchodzi pomoc.

I tu pojawia się kolejna postać – Dick. Bohater jest przeciwieństwem obu dzieci i ucieleśnieniem wszechpotężnego dobra. Nie ma na świecie lepszego chłopca niż on. Jak dla mnie autor ciut przekoloryzował, bo w końcu nikt nie jest idealny. Dick budzi z letargu oboje dzieci i prowadzi je ku pełnemu wyzdrowieniu fizycznemu i psychicznemu.

Czary


Dzieci wierzą w to, że Dick i ogród mają w sobie magiczną moc, która poprawia im zdrowie. Oczywiście zdrowie poprawia im ruch, świeże powietrze i pozytywne myślenie. Jeśli myślisz, że nic nie możesz zmienić, zmień myślenie.
Tu pomogło coś jeszcze. Mama Dicka, która cały czas sprawowała piecze nad dziećmi, poleciła im śpiewać pieśń dziękczynną.


Komu w takim razie powinni dziękować?

Moim zdaniem.

A moim zdaniem to wcale nie książka o ogrodzie, ale o zmaganiach psychiki małych dzieci, które zostały porzucone i niechciane. Powieść mówi o tym, że można wyjść z każdej sytuacji, nawet tej beznadziejnej dzięki odpowiedniemu myśleniu. W tym czasie było wiele sierot, więc ta książka na pewno trafiła do dużej ilości małych serc.

Komentarze

  1. Z chęcią bym przeczytała taką książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się za taki klasyk zabrałam w dorosłym wieku, aż wstyd!

      Usuń
  2. Bardzo ciekawa książka! :) Tajemniczy ogród to klasyk.
    Z pewnością zostanę z Tobą na dłużej ;* Pozdrawiam serdecznie <3
    W wolnej chwili zapraszam do siebie : http://recenzjella.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Tę książkę miałam kiedyś jako lekturę w szkole i bardzo mi się podobała :)
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętam tę książkę z dzieciństwa, chyba nawet mam ją gdzieś w domowej biblioteczce. Bardzo fajna dla dzieci.
    http://wanilioweimprowizacje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, książka dla dzieci, ale dorosły też może wziąć coś dla siebie.

      Usuń
  5. Uwiebiałam ta ksiązke :) Coreczce tez czytam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z tego co kojarzę to lektura, tylko nie pamiętam której klasy. Syn mi ją opowiadał.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jedna z moich ulubionych książek z dzieciństwa, tuż obok "Ani z Zielonego Wzgórza". Film też bardzo mi się podobał ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Ania wymiata i jej pozostałe części też.

      Usuń
  8. Uwielbiam i książkę i film :), który nieraz oglądałam

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam książkę. Dla mnie była smutna ale piękna. Na prawdę warta przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  10. Klasyka. Zdecydowanie obowiązkowa pozycja dla wszystkich dzieci. I faktycznie nie jest tylko o ogrodzie!:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Taki klasyk, często słyszy się ten tytuł. Nigdy nie czytane przeze mnie ale zaintrygowałaś mnie tą recenzja!

    http://stimulate-sense.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam swego czasu. Brakuje nam tej książki w domowej biblioteczce.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jej jak ja uwielbiam tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam jako dziecko. Bardzo mi się podobała. Historia dość przygnębiająca, mimo szczęśliwego zakoczenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla dorosłego tak historia wydaje się być zupełnie inna.

      Usuń
  15. Czytałam niedawno tę książkę z synem. Była to jego lektura. I choć film znam już od dawna, to ksiażke czytałam pierwszy raz. Bardzo fajna i pouczająca dla dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jedna z ukochanych książek mojego dzieciństwa.

    OdpowiedzUsuń
  17. Interesująca książka :) Prawie jak bajka nie dla dzieci :D Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Ojej! Ulubiona książka mojego dzieciństwa! Jest przepiękna.

    OdpowiedzUsuń
  19. To naprawdę wspaniała i wielowymiarowa książka!
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kiedyś czytałem tą książkę (no dobra oglądałem film) i podszedłem do niej bardzo powierzchownie. Teraz dzięki takiej recenzji patrzę na wszystko zupełnie inaczej. Dzięki Agi :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Aż dziw bierze, że nigdy nawet nie miałem jej w rękach. ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam tę książkę. Bardzo ją lubiłam czytać w dzieciństwie

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Widzimy się wkrótce :)

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w zakresie pozostawionych przez mnie treści komentarzy w celach oceny treści zamieszczonych w artykułach.

Popularne posty z tego bloga

Alex Kava, Erica Spindler, J. T. Ellison – Cienie nocy, czyli krótkie opowiadanie o seryjnym mordercy.

Któregoś pięknego dnia spotkały się trzy kobiety, aby omówić swoje przedsięwzięcie jakim było napisanie książki. No może raczej opowiadania, ale podejrzewa, że wtedy jeszcze o tym nie wiedziały, że wyjdzie im 170 stron dużą czcionką. Książko-opowiadanie jest o seryjnym mordercy, który przemierza kraj zostawiając za sobą trupy, a trzy agentki starają się go pojmać w imię sprawiedliwości. Instynkt macierzyński Pierwsza z agentek FBI   mierzy się ze sprawą śmierci bezdomnej dziewczyny, która po zajściu w ciąże została wyrzucona z domu. Sama przed kilkoma tygodniami straciła dziecko poprzez poronienie, więc los dziewczyny i jej maleństwa bardzo leży jej na sercu. Niestety nie dowiadujemy się nic o jej przeszłości, powiązaniach z kolegami z pracy, relacjami z mężem. W sumie wiemy tylko tyle, że babka wybiera ratowanie niemowlaka, mimo iż wie, że zostanie za to zawieszona. Pytanie jakie mi się nasuwa to to, dlaczego policjantka zostaje zawieszona, kiedy próbuje odnaleźć dzieck...

Jakub Ćwiek - Przez stany POPświadomości, czyli jak spełnić swój amerykański sen.

Głupich nie sieją sami się rodzą, czy jakoś tak. Sięgnęłam to tą książkę, ponieważ myślałam, że będzie o czym innym. Raczej coś w stylu jak masmedia wpływają na naszą podświadomość, czy coś w tym stylu. Kiedy zaczęłam czytać, zorientowałam się jak bardzo się myliłam. Książka opowiada o losach grupki przyjaciół, którzy zamierzają zwiedzić Stany Zjednoczone w oparciu o kultowe filmy, serialne lub książki, które zostały obsadzone na ziemi Amerykańców. Mentalność Polaków. No może nie Polaków, ale moja. Gdy tylko zaczęłam czytać, moja pierwsza myśl była taka: kurczę jak ja im zazdroszczę. Bo kto, drodzy Państwo, nie chciał by spakować walizek i ruszyć w podróż za ocean w pogodni za filmami, na których zostaliśmy wychowani. Nie zazdroszczę im w takim sensie, że jestem zła, że się im udało. Raczej dlatego, że mnie się to nie uda. Niestety, nie jestem w stanie sobie pozwolić na kilku miesięczny urlop, nawet bezpłatny, opłacić bilety, hotele i jeszcze kampera. Ale! Ale, prze...