Przejdź do głównej zawartości

Joyce Meyer - Dlaczego? Boże dlaczego?, czyli Bóg jest dobry!




Dlaczego? Boże dlaczego? Kto, choć raz w życiu nie zadał sobie tego pytania? Podejrzewam, że nie ma takich ludzi. Często jest tak, szczególnie podczas ciężkich chwil w naszym życiu, że pytam Boga, dlaczego nam to robi. I tu jest pewna rozbieżność. Nie istotne w jakim kościele jesteś, na pewno słyszałeś nie raz, że Bóg jest dobry. Więc jeśli Jest dobry, dlaczego spotykają nas złe rzecz?

Jak ryby bez wody.

Nie raz do naszych głów przychodzą myśli tego typu: „Dlaczego właśnie ja? Przecież innym tak dobrze idzie, zawsze tylko mi wiatr wieje prosto w oczy”. Wtedy zaczynam się sami szamotać. Jeśli nie potrafimy czegoś zrozumieć, staramy się na siłę to rozgryźć. Ale czy to jest dla nas dobre? Często zapominamy to tym, że my nie jesteśmy wszechpotężni. Pamiętajmy, że to nie Bóg sieje w nasze życie zamieszanie. Zamieszanie pojawia się wtedy gdy próbujemy wszytko objąć rozumem, całą złożoność wszechświata, ale jest tylko jedna Osoba, która to ogarnia i z jakiegoś powodu się z nami tą informacją nie dzieli 😊

Umiesz liczyć licz na siebie.

Kiedy kładziemy cały ciężar naszego życia, na własne barki, musimy nieść ogromne brzemię. Ale pytanie jest takie: po co?
On już raz umarł, abyś Ty nie musiał żyć w zmartwieniu. Możesz to oddać Jemu. Kiedy za wszelką cenę próbujesz mieć nad wszystkim kontrolę, nie radzisz sobie, gdy coś Ci umyka. Wali Ci się cały świat, a grunt uchodzi z pod nóg. Ale najciekawsze jest to, że od początku nie miałeś nad tym żadnej kontroli. Jest takie powiedzenie: Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, powiedź mu o swoich planach. Nic nie wskórasz, spinając się i pracując bez ustanku, kiedy nie oddasz wszystkiego Jemu. Twoja kontrola nad sytuacją, od początku jest tylko częściowa.

Odpoczynek.

Zaufanie Bogu, to nic innego jak wiara. Jeśli Bóg stworzył świat to bez problemu zaopiekuje się Twoim życiem. O to się nie musisz martwić, ale czy się nie martwisz? Często jest tak, że w trudnych chwilach, wydaje nam się że jesteśmy sami. Przecież Boga nie widać. Z resztą jak Bóg mógłby dopuścić do tego, aby stało mi się coś niedobrego. Są dwie zasady, które musimy sobie powtarzać, bez ustanku. Powtarzać je ciągle każdego dnia, w dobrych chwilach, kiedy jest to proste, aby nabierać tej pewności i w złych, kiedy to może Ci uratować życie! Te dwie rzeczy nie są trudne, ale bardzo ważne:
  • ·         Bóg jest dobry.
  • ·         Bóg nigdy się nie spóźnia.

Nie oglądaj się za siebie.


Mamy, niestety, tendencję do rozpamiętywania tego co było. Nie umiemy patrzeć w przyszłość. Jutro nadejdzie, nowe, świeże i wolne od błędów. Pamiętaj stare przeminęło. Łaska jest również dla Ciebie. Bóg ma dla Ciebie niespożyte zasoby łaski, ale musisz patrzeć do przodu. W każdej dziedzinie życia. Bo On jest wierny i niezmienny!

Komentarze

  1. jak trwoga to do Boga - niestety większość ludzi tak działa :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż, to chyba ludzka natura aby znaleźć kogoś, kogo można obwinić za swoje niepowodzenia czy cierpienia. A jeśli nie da się zrzucić tego na człowieka, to najlepiej obwinić Boga...:)
    Choć rozumiem, że bywają w życiu sytuacje tak trudne, drastyczne i odbierające wiarę, że nic innego nie pozostaje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety takie sytuacje prędzej czy później się pojawią, dlatego warto przygotować się na nie podczas dobrego czasu.

      Usuń
  3. Zgadzam się z komentarzem wyżej, zwracamy się tylko wtedy gdy coś "pójdzie" nie po naszej myśli. Bardzo ciekawy post, zmusza do refleksji.
    Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  4. Post zmuszający do refleksji, jestem pod wrażeniem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za miłe słowa i zapraszam do refleksji :)

      Usuń
  5. Ja nikogo nie obwiniam za moje niepowodzenia, a jak mam w głowie jakieś przemyślenia to rozmoawiam z moją mamą która jest gdzieś tam na górze...

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawy wpis, daje do myślenia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się z Tobą: Nie oglądaj się za siebie. Ja tego nie robię, Mówi się trudno i tak to nic nie zmieni, czasu nie cofniemy

    OdpowiedzUsuń
  8. Takich książek raczej nie czytam;) masz jednak dużo racji.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam mocno odmienne zdanie odnośnie boga więc tą pozycję bym sobie darował. Jednak recenzja bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dla mnie kwestia wiary to indywidualna sprawa każdego człowieka ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. W sytuacji trudnej i dramatycznej raz, że szukamy oparcia, a dwa - wytłumaczenia. Odniesienie się do siły wyższej czasami pomaga, pozwala ulżyć cierpieniu, bardziej zrozumieć.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak trwoga to do Boga, jednak najlepiej jest liczyć po prostu na siebie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak bym liczyła tylko na siebie, to bym daleko nie zaszła.

      Usuń
  13. Dawno nie czytałam nic o takiej tematyce. A posta na blogu to już w ogole nigdy. Miła odmiana. ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki śliczne. Nie spodziewałam się, że jest tego tak mało.

      Usuń
  14. Faktycznie tak jest, że niepowodzenia zbliżają nas do Boga. Szkoda, że nasza wytrwałość w modlitwe mija kiedy się polepsza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko zależy od nas warto wyrobić sobie pewne nawyki, które będą dla nas fundamentem.

      Usuń
  15. Ciekawa recenzja. I odważna. Pisanie o Bogu w social media bywa piętnowane. Gratulajce :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ważne aby iść do przodu :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Widzimy się wkrótce :)

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w zakresie pozostawionych przez mnie treści komentarzy w celach oceny treści zamieszczonych w artykułach.

Popularne posty z tego bloga

Joanne Kathleen Rowling, Harry Potter, czyli co powiecie o mieszkaniu w stylu Hogwartu.

Kto w dzieciństwie nie marzył, aby dostać list ze Szkoły Magii i Czarodziejstwa? Ok, może nie w dzieciństwie, ja czekam do teraz 😊 . Gdy byłam mniejsza a o translatorze Google nikt jeszcze nie słyszał, moim największym zmartwieniem było, jak ja zrozumiem nauczycieli, jak mój angielki tak kiepsko stoi? Teraz to już żaden problem, ale listu nie ma do dziś. Nie tracąc nadziei, możemy podsycać naszą magiczną atmosferę dodatkami, które są rodem z filmów o Harrym Potterze, kto wie, może faktycznie pochodzą z Hogwartu, w końcu uczelnia też musi na czymś zarabiać. Serce domu jest w kuchni. Ale nie tylko w kuchni. Salon z kominkiem jest również oblegany, szczególnie podczas jesiennych wieczorów. Więc, jak sprawić, żeby nasi goście poczuli się jak w jednym z salonów domu Grifindora? Oczywiście najlepiej by było kupić meble, które pasują do charakteru zamczyska lub zamienić obłożenie ścian, najlepiej na cegłę ozdobną. Gdy nie chcemy ponosić takich kosztów, wystarczy parę magicznych do

Recenzja książki dziecięcej. Tajemniczy ogród - Frances H. Burnett, czyli książka wcale nie o ogrodzie.

Dziś na blogu Książki Agi, będziemy się przyglądać opowiadaniu o tajemniczym tytule, tak tajemniczym jak sam ogród. Ten opis lektury jest ciekawy ponieważ, książka z pozoru opowiada o małej dziewczynce, która po śmierci rodziców trafia do starego domu, swojego wujostwa. Tam poznaje swojego kuzyna jak i tytułowy tajemniczy ogród. Ale czy o tym naprawdę jest książka? Niechciane dziecko. Mery Lenox, bo właśnie o niej mowa, od urodzenia była niechcianym dzieckiem. Moim zdaniem słowa: niechciane dziecko są zbyt trywialne. Bardziej była człowiekiem, który nie powinien istnieć, najlepiej gdyby istnieć przestała. Podejrzewamy, że była wpadką próżnej marki z wysoko postawionym w amii ojcem. Matka jej nie chciała, więc dała ją w ręce opiekunki. Ta nie potrafiąc znaleźć złotego środka, między wychowaniem dziecka, a służeniu białym ludziom, rozpuściła małą Mery. Chciałabym zauważyć, że ojciec dziecka również się nim nie interesował. Nawet gdy jej rodzice umierali, nie wspomnieli n

Aneta Zamojska - Uśmiech J., czyli o czym jest ta książka?

Recenzja książki z kategorii literatury obyczajowej. Książka opowiada o losach Marty, której życie nie oszczędza. Przez koleje losu ciągle musi się zmagać z przeciwnościami, które burzą, za każdym razem, jej dotychczasowe życie. Ponoć to los piszę najlepsze scenariusze, a ten jest naprawdę dobry. Data Wydania - 12 Grudnia 2017 Liczba Stron - 252 Kategoria - Literatura Obyczajowa I Romans Główny (nie) bohater Mi osobiście ciężko było przebrnąć przez tę książkę z tego powodu, że nie polubiłam głównej bohaterki. Dla mnie była zarozumiała, próżna i na swój sposób, po prostu głupia. Często główni bohaterowie są tymi najczarniejszymi, ale za coś zawsze ich kochamy najbardziej. Tu było odwrotnie. Marta była pozytywnym bohaterem, którego nie dało się za nic lubić. Grafomania Zwrotów akcji było tysiąc. Co najgorsza, było widać, że to jest po prostu na siłę. Nie mam o czym napisać - to kogoś uśmiercę. Kończy mi się wątek – pach, ta jest w ciąży. Historia tak naciągana