Recenzja kryminału
prawniczego.
Tytuł oryginału – The
Litigators
Data wydania – 18
stycznia 2017
Liczba stron – 511
Kategoria –
thriller/sensacja/krymin
Mała kancelaria
prawnicza, która swoją reklamę umieszcza na kuponach bingo, ciągle
ugania się za wypadkami samochodowymi. Na swoim koncie mają kilka
pozwów o zachowania nieetyczne w stosunku do swoich klientów.
Kolejno pojawia się młody ambitny mężczyzna, który ukończył
wydział prawa na Harvardzie. Jak to się stało, że spotykają się
w jedną pijacką noc i stają się wspólnikami?
Ile kryminału w
kryminale?
Co prawda, żaden ze mnie
krytyk literacki i mówiąc szczerze nie mam prawa wypowiadać się w
ten sposób, ale z drugiej strony nikt mi nie zabroni. Wszem i wobec,
nie był to dla mnie kryminał. Nie było tam żadnych cech
kryminału. Nie działo się w sumie nic ciekawego. Nie było żadnej
akcji. Bardzo monotonna i jednostajna książka. Oczywiście nie
mówię, że to źle. Czasem warto przecież oderwać się od książek
trzymających w napięciu i przeczytać coś, przy czym nie trzeba
się spinać.
Idzie gładko.
Książka, rzeczywiste
idzie gładko. Jest napisana bardzo dobrym językiem, a co za tym
idzie – ukłony dla tłumacza. Powieść czytamy szybko i choć nie
ma wartkiej akcji, nie nudzimy się przy niej jakoś specjalnie.
Jesteśmy wstanie polubić naszych bohaterów i za każdym razem im
kibicować. Mimo, że to już kolejny odwyk.
Gdzie się podziały...
Nie chodzi mi o dzikie
plaże ani o tamte prywatki, bo ani na jednym a nie na drugim nigdy
nie byłam. Tu chodzi mi o strony. Książka ma aż 511 stron.
Dlaczego aż? A no dlatego, że w ogóle się tego nie odczuwa.
Związane niestety jest to również z tym, że książkę można
streścić w kilku zdaniach, ponieważ wątkami pobocznymi również
nie grzeszy.
Reasumując – łatwa i
lekka lektura.
Nigdy nie czytałam kryminału prawniczego...
OdpowiedzUsuńCiekawa pozycja, chciałabym przeczytać tę książkę :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie!
Ja wcześniej też nie.
UsuńLubier Grishama, choć.nie zawsze przy pierwszym kontakcie doceniam jego książki,, czasem muszę odpuścić i po jakimś czasie wrócić
OdpowiedzUsuńTak, czasem jest dość trudno je docenić
UsuńBardzo chcę przeczytać jakąś książkę, autorstwa tego pisarza :) ale peewnie też będę narzekać, że za mało kryminału w kryminale.
OdpowiedzUsuńTo właśnie mi najbardziej przeszkadzało.
UsuńTematy prawnicze są bardzo trendy ostatnio. W literaturze i w serialach- to temat, który dobrze się sprzedaje. Ja oczywiście w tym nic złego nie widzę i chętnie bym sięgnęła po tą lekturę.
OdpowiedzUsuńMoże faktycznie autor poszedł "z prądem".
UsuńCzuje że by mi się spodobała
OdpowiedzUsuńSuper! :D
UsuńChyba się skuszę lubię tego typu kryminały :)
OdpowiedzUsuńNo to świetnie :) .
UsuńWyglada całkiem ciekawie, kiedyś pochłaniałam książki, iestety teraz kompletnie brak mi na to czasu :( Bardzo załuję, ale zamierzam to zmienić jak najszybciej, bo lista wartych do przeczytania pozycji wciąż się wydłuża :)
OdpowiedzUsuńTak, a potem zostaje stos hańby.
UsuńOstatnio zainteresowalam się książkami kryminalnymi :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy
UsuńNie przekonuje mnie ta książka... Ostatnio mam chęć czytać same książki, w których akcja nas porywa :D
OdpowiedzUsuńTu raczej tego troszkę brak.
UsuńHmmm niby lubię takie książki, ale ich schematyczność mnie doprowadza do pasji...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Ja pozdrawiam z nad kubka zielonej herbaty.
UsuńZainteresowała mnie ta pozycja, dodaję do listy :) i od siebie polecam kryminał "Śmierć w Chateau Bremont" :)
OdpowiedzUsuńsuper, już obczajam
Usuń